7 maja 2017

Reżyser w lewym łożu I (TM)

Espressolia, bez tytułu, CC0
Upajałem się zapachem jej kruczych włosów. Po każdym umyciu wcierała w nie kropelkę tych zmysłowych, sprzecznych w sobie kompozycji zapachów – skórzany, ale także słodki, pudrowy, czysty zew natury.  Ich woń unosiła się nad naszymi splecionymi w jedno ciałami. Upajałem się widokiem tajemniczej, nieprzeniknionej niewiasty, hipnotyzującej migdałowymi oczami, paraliżującej zmysły jednym słowem i ruchem ciała. Jej obecnością, która dawała poczucie bezpieczeństwa, ale także wymagała ode mnie lojalności i zaufania. Chciałbym chochlą karmić moje usta magią intymności, bez tchu i nasycenia. Sięgałbym głębiej, po więcej, gdzie bliskość przeobraża się w dogmat zależności mężczyzny od kobiety. Jej ciało było jak gładka powierzchnia tafli lodu. WIĘCEJ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.