Źródło: Pixabay |
Powiedział tylko, że ma
dla mnie niespodziankę, i oto pod jego dyktando prowadzę auto przez
przemysłowe przedmieście. Nigdy tu nie byłam, to całkiem obcy mi świat.
Jedziemy wśród seryjnie geometrycznych hal magazynowych i znacznie
mniejszych, leżących prostopadłościanów budynków biurowo-socjalnych,
rzadziej warsztatów lub zapadających się ruder, które zazwyczaj mijam z
odległości trasy szybkiego ruchu. Czerń, biel, stal, szarość i
aluminium; tu i ówdzie nagie drzewo czy kostropaty krzew, brudny śmieć
lub zmięta torebka plastikowa na mokrym asfalcie; albo zaparkowane
ciężarówki, których karoserie i naczepy w otoczeniu, gdzie szablonowa
użyteczność to najwyższe bóstwo, są jedynymi kolorowymi akcentami, ale
też jakby zgaszonymi pod zachmurzonym niebem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.